I znów w drogę. Tak daleko jeszcze nie byliśmy. Tym razem wybraliśmy się bowiem na drugą stronę globu i w ciągu czterech tygodni zwiedziliśmy Australię i Nową Zelandię.
W Australii było Sydney, Australia Day i Góry Błękitne, później wyjątkowo gorące Alice Sprigs i Uluru-Kata Tjuta National Park, a na zakończenie Melbourne i Great Ocean Road wzdłuż południowego wybrzeża.
Nowa Zelandia – kraj urokliwych krajobrazów, wodospadów, gejzerów, wulkanów, bujnej roślinności i pięknych wybrzeży, ale też kraj restrykcyjnych przepisów celnych, gdzie wwiezienia jabłka skutkuje z drakońską karą finansową. Przez ponad dwa tygodnie poruszaliśmy się drogami Nowej Zelandii, udając że lewostronny ruch samochodowy jest dla nas czymś zupełnie normalnym. Tak naprawdę przez kilka pierwszych dni był to ogromny stres, bo robiłem to po raz pierwszy. W ruchu ulicznym pomagał nie tylko moja koncentracja, ale również wyjątkowa kultura kierowców. Wylądowaliśmy w Auckland na wyspie północnej, gdzie obejrzeliśmy kolonię głuptaków i oceanarium, później Hobbiton Movie Set położony blisko miasta Matamata. W Rotorua zjedliśmy kolację u Maorysów, a w parku The Puia obejrzeliśmy gejzery oraz zaliczyliśmy spacer w koronach sekwoi. W drodze nad jezioro Taupo zwiedziliśmy kolejny park geotermalny Wai-o-tapu. Był jeszcze Alpine Tongariro Crossing, najsłynniejszy trekking Nowej Zelandii. Zwiedzanie wyspy północnej zakończyliśmy w Wellington, skąd promem popłynęliśmy na wyspę południową do Blenheim otoczonego winnicami. W pobliżu Blenheim – w Omaka odwiedziliśmy chyba najpiękniejsze muzeum lotnicze, które dotychczas miałem okazje zobaczyć – Aviation Heritage Centre. W Kaiteriteri – Golden Bay oglądaliśmy rosnące na przydrożnych drzewach kiwi i próbowaliśmy przyrządzonego w oryginalny sposób łososia, a w Upupu Springs mieliśmy okazję zobaczyć najczystsze wody świata. W Punakaiki odbyliśmy spacer wśród Pancaces Rocks, czyli Skał Naleśnikowych. Dalej była miejscowość Franz Josef Fox Glacier i lot kilkuosobową Cessną nad lodowcem Franz Josef Glacier. Jeszcze przejazd przez Wanaka, Queenston położone nad pięknym jeziorem, rejs statkiem wycieczkowym po Zatoce Milforda i Miror Lakes. Na zakończenie Dunedin i miejscowość Portobello na półwyspie i wreszcie trzydniowy relaks w Christchurch połączony z wyjazdem kolejką linową na wzgórza nad miastem, zwiedzeniem parku miejskiego i oczywiście wspaniałego Air Force Museum. Tu dygresja: podczas pobytu na Antypodach „zaliczyłem” sześć muzeów lotniczych i było co oglądać. Istna uczta dla pasjonatów lotnictwa.
Jedyny mankament całej wyprawy to długa, bo trwająca półtorej doby, podróż (najdłuższy odcinek Sydney – Dubaj – 14 godzin). Choć z drugiej strony większą część trasy pokonaliśmy na pokładzie nowoczesnego kolosa A-380 Emirates
Dziękuję firmie Olympus Polska za pomoc w skompletowaniu sprzętu fotograficznego na wyprawę.
Prezentacja
Prezentacja Australia, Nowa Zelandia 2018
Galerie