W długi, sierpniowy weekend, jak przed rokiem, wybrałem się do Nowego Targu, gdzie na pięknie położonym, aeroklubowym lotnisku (historia lotniska sięga roku 1930, kiedy Komitet Powiatowy Ligi Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwgazowej zdecydował o budowie w tym miejscu pierwszego w Polsce lotniska turystycznego) odbywał się IX Nowotarski Piknik Lotniczy. Pojechałem tam, bo program Pikniku zapowiadał się ciekawie, ale przede wszystkim ujęła mnie panująca w Nowym Targu atmosfera. Z jednej strony widok na majestatyczne Tatry, a z drugiej… góralska gościnność Prezesa Aeroklubu Pawła Kosa
i jego współpracowników. Tam naprawdę człowiek czuje się jak u siebie w domu! Gdyby tylko jeszcze pogoda… W dniach poprzedzających Piknik Polska najpierw zmagała się z falą upałów, a później z tragicznymi w skutkach burzami i nawałnicami. W piątek temperatura w moim rodzinnym Bielsku sięgała 350C, a w sobotę rano, kiedy ruszaliśmy na nowotarską imprezę, było już tych stopni tylko 15. I była solidna burza. W Nowym Targu też mogło być lepiej, ale… Wprawdzie pokazy w pierwszym dniu, na półtorej godziny, przerwało pogorszenie pogody, a w drugim dniu porannym lotom towarzyszył niewielki opad deszczu, ale mimo to na niebie pojawiło się wiele ciekawych konstrukcji pilotowanych przez znanych w lotniczym światku pilotów.
Dla większości licznie przybyłych na lotnisko widzów najbardziej liczyły się pokazy akrobacji lotniczej. A popatrzeć było na co, bo piloci byli doskonali. Łukasz Czepiela pracujący zawodowo w liniach lotniczych Wizz Air jako kapitan Airbusa A320, od 2014 roku latający w zawodach Red Bull Air Race, znany m.in. z przelotu pod warszawskimi mostami (2 maja tego roku z okazji Dnia Flagi, wspólnie z Czechem Martinem Šonką, wykonali przelot pod mostami pozostawiając za sobą biało-czerwoną smugę).
W Nowym Targu w dynamicznym pokazie akrobacji Łukasz Czepiela latał na samolocie Zivko Edge 540. Po raz pierwszy na nowotarskim Pikniku pojawił się Maciej Pospieszyński, dwukrotny mistrz świata w akrobacji szybowcowej tym razem wystąpił w pokazie akrobacji samolotowej na Extra 330SC. Był Jurgis Kairys (Su-31), litewski inżynier lotniczy i utytułowany akrobata znany nie tylko z imprez i zawodów, ale także ze spektakularnych przelotów pod wileńskimi mostami. Jakby tego było mało Jurgis przeleciał także pod mostem w Kownie, ot tak sobie w locie… odwróconym. Jurgis jest częstym gościem wielu imprez lotniczych w naszym kraju. W akrobacji zespołowej zaprezentował się zespół akrobacyjny Firebirds (Adam Labus na Zlinie Z-50LS i Łukasz Świderski i Sebastian Nowicki na Extrach – 330).
Część publiczności czekała na akrobatów, a ja jak zwykle na… śmigłowce. Na śmigłowcu Bell-427 swoje umiejętności zaprezentowała Maria Muś, zawodowa pilotka śmigłowcowa należąca do Śmigłowcowej Kadry Narodowej. Maria Muś jest właścicielką dwusilnikowego, lekkiego śmigłowca Bölkow Bo-105 na którym trenuje rzadko widywaną na pokazach lotniczych akrobację śmigłowcową. Na Pikniku w Nowym Targu wspólnie z Łukaszem Czepielą zaprezentowali też lot w szyku. Nie co dzień ogląda się formację złożoną z samolotu akrobacyjnego i śmigłowca. Na śmigłowcu R-44 firmy Helipoland oferującej dla zainteresowanych loty zapoznawcze latał mój klubowy kolega Piotr Starowicz. Były też oczywiście oliwkowozielone, reprezentujące Polskie Siły Powietrzne Mi-24 (Przemysław Bielawski, Maciej Wręga, Mariusz Królik, Paweł Książek) z 56 Bazy Lotniczej z Inowrocławia. Nie ma co, kolosy robią wrażenie! I były, w porównaniu z wojskowymi kolosami, maleńkie śmigłowce CH-4 Kompress (Wojciech Gawroński i Janusz Gąsienica). Były też wiatrakowce: Zen Macieja Widera, Cavalon Andrzeja Wybrańca i Brako Gyro Dariusza Jankowskiego.
Na niebie nie zabrakło też tradycyjnych gości lotniczych imprez. Był więc Bücker Jungmann Leszka Matuszka i były Piper Cub’y pilotowane przez Antoniego Nowaka, Szymona Tomaszewskiego i Leszka Żabickiego. RWD-5 pilotował Jerzy Kołodziej, Tulak’a Leszek Mańkowski, a Jak’a-18 pilot-legenda Józef Wójtowicz. Za sterami swojego Boeinga Stearman’a zasiadł członek Aeroklubu Nowy Targ Mateusz Strama na co dzień kapitan także Boeinga, lecz „nieco większego” bo 737-800. Wspaniały pokaz… A kiedy do żółciutkiego Boeinga dołączyła Extra Macieja Pospieszyńskiego na niebie mogliśmy oglądać połączenie historii lotnictwa i dnia dzisiejszego. W pokazach zademonstrowano też cieszący się dużym zainteresowaniem publiczności samolot AN-2 „Wiedeńczyk” (Jerzy Antonkiewicz, Zbigniew Chłopecki), który znany jest ze spektakularnej ucieczki na początku stanu wojennego z Krakowa do Wiednia. A na zakończenie pierwszego dnia mieliśmy okazję obejrzeć bardzo widowiskowy, wieczorny pokaz w wykonaniu pilotów formacji The Flying Dragons Team ilustrowany doskonale dobranym podkładem muzycznym, światłami i efektami pirotechnicznymi. Było jeszcze wiele lotniczych atrakcji, bo organizatorzy IX Nowotarskiego Pikniku Lotniczego dołożyli starań aby licznie zgromadzona publiczność się nie nudziła, a i miłośnicy fotografii lotniczej mieli pełne ręce roboty.
Skoro w nazwie imprezy pojawia się słowo „Piknik” to nie może zabraknąć kiełbaski z grilla, cukrowej waty, karuzeli, występów, styropianowych modeli samolotów… To wszystko było. Były też tłumy ludzi oglądające pokazy lotnicze w wykonaniu polskich
i zagranicznych pilotów i robiących zdjęcia czym kto miał. To, że impreza była udana to zasługa sztabu ludzi, pracowników
i członków Aeroklubu. To im możemy podziękować i prosić o jeszcze. Szczególne podziękowania należą się partnerom głównym imprezy, w szczególności burmistrzowi Miasta Nowy Targ, właścicielom firm PCD Salami, Termy Bukovina oraz Auto Remo. Bez ich wsparcia imprezy na pewno by nie było.
A ja szczególnie serdecznie dziękuje za gościnę i pomoc Prezesowi Aeroklubu w Nowym Targu Panu Pawłowi Kosowi i już dziś wpraszam się na kolejną lotniczą imprezę na lotnisku pod Tatrami za rok. A może przyjadę tam wcześniej? Kto to wie…
Zapraszam do galerii…