Ze strony internetowej Radia Bielsko,Marek Kamiński, luty 2009
Przed rokiem informowaliśmy o jego wyprawie na Kilimandżaro. Za kilka tygodni znowu rusza w drogę. Tym razem celem bielszczanina Krzysztofa Cieślawskiego są Himalaje.
Krzysztof Cieślawski jest pedagogiem, lotnikiem, a także miłośnikiem gór. Przed rokiem tłumaczył, że wyprawa na Kilimandżaro to spóźniony prezent na 50 urodziny. Teraz mówi, że od dawna skrycie marzył o Himalajach. W planie wyprawy, która rozpoczyna się pod koniec marca jest trekking wysokogórski w dolinie Khumbu, skąd rozciąga się widok na Mount Everest, Lhotse i Makalu. – Lecimy do Katmandu – stolicy światowego himalaizmu, stamtąd do Lukli. Lotnisko w Lukli jest położone na wysokości prawie 3 tys. metrów – mówi Krzysztof Cieślawski. Członkowie ekspedycji podejdą na wysokość prawie 6 tys. metrów. Oczywiście taka wyprawa wymaga odpowiedniego przygotowania fizycznego. Dlatego miłośnik przygód z Bielska-Białej codziennie pływa, a przede wszystkim biega po górach z ciężkim plecakiem. Po powrocie w planach (podobnie jak po wyprawie na Kilimandżaro) prelekcje i prezentacje zdjęć w szkołach. Krzysztof Cieślawski mówi, że największą nagrodą było dla niego, gdy młodzież w trakcie prelekcji nie wychodziła kiedy zabrzmiał dzwonek, ale zadawała kolejne pytania – mimo, że była to ostatnia lekcja.