Równo w tydzień po Pikniku Lotniczym który odbył się na lotnisku w Bielsku – Białej wybraliśmy się w sobotę 5 września 2015 roku do oddalonego o niespełna 300 km od naszej południowej granicy, położonego u zbiegu rzek Orlicy i Łaby Hradec Kralove, na odbywającą się tam 22 edycję Czech International Air Fest 2015. Impreza w Hradec Kralove to interesujące, dobrze zorganizowane, ciekawe pokazy lotnicze połączone z bogatą ekspozycją różnego typu sprzętu pancernego, radiotechnicznego oraz transportowego. Pomimo tego, że pokazy mają nieco inną skalę niż choćby nasz radomski Air Show to i tak popatrzeć było na co. Mnie zaś miłośnikowi śmigłowców i lotniczych staroci podobało się szczególnie. Na dodatek pogoda dopisała, a o resztę zadbali organizatorzy.
Po załatwieniu formalności związanych z akredytacją udaliśmy się do naszego sektora gdzie rozłożyliśmy się w oczekiwaniu na rozpoczęcie pokazów. Na oddalonej o kilkanaście metrów od nas drodze kołowania raz po raz pojawiały się różne, przyciągające oko i obiektywy aparatów fotograficznych, maszyny. Wszystko zaczęło się „historycznie”. Najpierw przyleciały dwie pięknie zachowane Moravy, które prezentowały się później w pokazie lotniczym latając w szyku z Aero-145. Jeszcze słychać było silniki Morav kiedy na niebie pojawiły się samoloty z I WŚ – replika czerwonego Fokkera Dr.I i walczący po przeciwnej stronie konfliktu Sopwith Camel. Chwilę później ogłuszający ryk silników odrzutowych. W pokazie pilotażu JAS-39 i L-159 ALCA. Następnie coś dla miłośników akrobacji samolotowej – oklejony reklamami Su-31. Później śmigłowcowy balet. W pokazie Mi-24, Mi-171 i Bell TAH-1P Cobra. Dla złapania oddechu dynamiczny, choć cichy pokaz słowackiego szybowcowego zespołu akrobacyjnego Ocowski Bacovia latającego na Blanikach. Piękny pokaz, kolorowe smugi na tle błękitnego nieba, niesamowite wrażenia!!! Chwilę później Ćmelak wyholował akrobacyjnego Swift’a, a później jeszcze raz pojawiły się śmigłowce. Tym razem pokaz akcji ratowniczej i przelot rządowego Mi-8 na tle pięknie wypiętrzonych cumulusów. Oj działo się!!!
Przed główna atrakcją pokazów na niebie pojawiły się jeszcze najpierw solo, a później w pokazie akrobacji zespołowej Baltic Bees, które nie tak dawno oglądałem w Krakowie i w Radomiu i wreszcie pojawił się ON, główna atrakcja pokazów, replika legendarnego niemieckiego myśliwca odrzutowego Messerschmitt’a Me-262 Schwalbe, który to miał zmienić przebieg II WŚ. Mogliśmy oglądać nie tylko lot odrzutowca ale także historyczną inscenizację przygotowania samolotu do lotu. A gdyby miłośnikom latających zabytków było mało to jeszcze pięknie odrestaurowany czeski MiG 15 UTI. A oba samoloty w szyku – fantastyczny widok! Jeszcze występ samolotu MiG-3, jeszcze szwajcarski zespół akrobacyjny latający na Pilatusach P-3, jeszcze Piaggio P-149D, Blaník L-13 TJ z silnikiem odrzutowym, skoki spadochronowe, pokaz pilotażu drona który filmował publiczność i demonstrował swoje możliwości pilotażowe. Na koniec zaś coś dla tych co to lubią „palniki” – mocny akcent w wykonaniu belgijskich F-16. Później jeszcze bliskie sercu An’y, Zlin’y i… żegnaj Hradec Kralove.
Ze zrozumiałych względów imprezę zdominowali gospodarze, którzy ze znanym od lat pietyzmem podchodzą do swoich konstrukcji lotniczych. Natomiast dla mnie całkowitym zaskoczeniem był brak polskich samolotów czy też zespołów akrobacyjnych. Trochę szkoda, bo przecież mamy się czym pochwalić. I gdyby nie latający z czeskimi znakami polski akrobacyjny Swift i Jungmann z polskimi znakami zbudowany w firmie nieodżałowanego Janusza Karasiewicza nie byłoby na pokazach polskiego akcentu.
Dziękuję organizatorom za gościnę, a szczególnie serdecznie dziękuje sympatycznej Pani z namiotu prasowego, która pomogła nam w… Ona wie w czym!
Do zobaczenia w Hradec Kralove za rok!
Zapraszam do obejrzenia serwisu fotograficznego z pokazów w Galerii. Na specjalne potraktowanie zasłużył natomiast Me-262. Istna perełka!!!