Naszą kolejna wyprawa. Tym razem kierunek Alaska, a właściwie Ameryka Północna. Oprócz Alaski odwiedziliśmy Kanadę Zachodnią, San Francisco i Chicago. Blisko 4 tygodnie poza domem.
Do Anchorage z Katowic via Frankfurt i Seattle na pokładzie Boeinga-747. Na Alasce Anchorage i Talkeetna, gdzie w firmie Talkeetna Air Taxi odbyliśmy trzygodzinny lot nad Parkiem Narodowym Denali, lot samolotem De Havilland Turbine Otters pilotowanym wprawna ręką Clay’a Dillarda połączony z lądowaniem na lodowcu obok obozu bazowego pod Mc Kinley’em. Oprócz tego Fairbanks i Muzeum Osadników, a także Alaskaland Pioneer Air Museum. Następnie Carlo Creek Lodge i całodzienna wycieczka specjalnym autobusem Kantishna Experience z Wilderness Access Center po terenie Parku Narodowego Denali. I spotkanie „oko w oko” z niedźwiedziem. Jeszcze Moose Pass, Sewart i rejs statkiem pod lodowce w towarzystwie orek i waleni. I wszędzie zapierające dech w piersiach widoki.
Z Alaski kilkugodzinny przelot samolotem i tydzień w pięknej, „pachnącej żywicą” Kanadzie. Później przelot z Calgary do USA i lądowanie w San Francisco, a tam port, Alcatraz Prison i oczywiście Golden Gate. Dla mnie było jednak przede wszystkim lotnisko, a właściwie Międzynarodowy Port Lotniczy, gdzie dzięki uprzejmości Doug’a Yakel’a, Public Information Oficer’a mogłem zobaczyć port lotniczy „od kuchni” i co najważniejsze fotografować w miejscach, które dla przeciętnego śmiertelnika są niedostępne. To czego nie udało mi się załatwić na warszawskim Okęciu udało się bez problemu w San Francisco…
Na koniec trzydniowa podróż Amtrakiem „California Zephyr” z San Francisco do położonego na wschodnim wybrzeżu USA Chicago. W Chicago zaś zwiedzanie miasta, obowiązkowy wyjazd na szczyt liczącego ponad 440 m Willis Tower i wizyta w Museum of Science. Mnie oczywiście najbardziej podobała się tam ekspozycja lotnicza, na której prezentowane były m.in. angielski „Spifire” i niemiecki Junkers Ju-87 „Stuka”. Ciekawa była także ekspozycja maszyn rolniczych. Natomiast wszystko przebijała ogromna hala z prawdziwym niemieckim u-bootem.
I na koniec raz jeszcze B-747 na trasie Chicago – Frankfurt.
Dziękuję serdecznie
Forest’owi Kirst’owi za wyjątkowo sympatyczne wskazówki jakich udzielił nam na pokładzie samolotu lecącego do Anchorage co i gdzie warto na Alasce zobaczyć,
Clay’owi Dillard’owi za wspaniały lot nad parkiem Denali,
Doug’owi Yakel’owi, Public Information Oficer’owi z Portu Lotniczego w San Francisco, za umożliwienie zwiedzania Portu Lotniczego i lotniska,
Brandon’owi Stone’owi za cierpliwość i wożenie mnie przez ponad trzy godziny po całym terenie lotniska w San Francisco i pokazanie najbardziej interesujących rzeczy.
My sincere thanks
To Forest Kirst – for giving us very nice tips while on board the plane to Anchorage as to where to go and what to see in Alaska;
To Clay Dillard – for the wonderful flight over Denali park;
To Doug Yakel, Public Information Officer at San Francisco International Airport – for giving us the opportunity to explore the Airport and the airfield;
To Brandon Stone – for his patience while driving me around the airport in San Francisco for over three hours and showing me the most interesting things.
Zdjęcia wkrótce…